Wiersze na Święto Wojska Polskiego

Święto Wojska Polskiego

Święto Wojska Polskiego to święto państwowe, przypadające na dzień 15 sierpnia. Upamiętnia wydarzenia sprzed prawie 100 lat, a mowa o zwycięskiej Bitwie Warszawskiej, jaka miała miejsce 15 sierpnia 1920 r. To właśnie ta bitwa miała ogromny wpływ nie tyle odzyskanie, co utrzymanie niepodległości przez nasz kraj.

Wojsko Polskie – skład bojowy

W skład armii polskiej RP wchodzą:

  • Wojska Lądowe,
  • Siły Powietrzne,
  • Marynarka Wojenna,
  • Wojska Specjalne,
  • Wojska Obrony Terytorialnej.

Święto Wojska Polskiego – obchody

Oficjalne obchody odbywają się w Warszawie. Tego dnia w stolicy odbywa się uroczysta msza za Ojczyznę, przed Grobem Nieznanego Żołnierza kwiaty i znicze składają najważniejsze osoby w państwie. W tym miejscu ma miejsce Honorowa Zmiana Warty. Odbywa się ona w każdą niedziele w południe, ale 15 sierpnia towarzyszy jej uroczystość, w której bierze udział sam prezydent. Poza częścią oficjalną, odbywa się także część artystyczna – m.in. pochody, pokazy wojskowe, zabawy dla najmłodszych itp.

Wiersze z okazji Święta Wojska Polskiego

Dla osób szukających wierszy z okazji Święta Wojska Polskiego proponujemy przejrzenie zbioru wierszy dostępnych na naszej stronie. Zainteresowani znajdą tutaj wiersze zarówno dla dzieci, jak i młodzieży. Zachęcamy do lektury!

***

Dzień Wojska Polskiego
ruszyły psubraty, bolszewiki zawszone
ruszyli nawałą w walonkach, w kufajkach
na czele Naczialnik Siergiej Kamieniew
a Lenin i Stalin z mapami przy fajkach

plan mieli prosty – Jewropu wazmiom
Paliakow? – spakojna, no możet w tri dnia
patom budiet Berlin i dalsze pajdiom,
bo Lenin zamarzył, Paryskie „chapeau bas”

i pewnie by poszli i wszy by ponieśli?
lecz znalazł się jeden, co rzekł – paszoł won!
rozkazał Piłsudski i wnet lance wznieśli
wsiadanego zagrali – kto żyw to na koń!

przewaga ogromna po stronie Moskali,
aż trudno uwierzyć chwilami jeden na stu,
jednak stawał żołnierz i wielu obalił,
nim sam padł na polu nie wydając tchu!

i doszły psubraty pod naszą Stolicę,
już pachniał im szampan i chleb staropolski
dopadły ich kule , tuż pod Radzyminem
a z Modlina uderzył Generał Sikorski

dawaj Anton, dawaj Iwan uchadim bystrieje
niosło się po polu w Armii Budionnego
w podziw wpadają ludzie – a któż tak szaleje?
to uderzyła konnica Generała Rydza-Śmigłego

wnet poszli jak burza sam Naczelnik prowadził
pognali psubratów, Polskę mamy wolną!
dzień Wojska Polskiego Sejm nowy uchwalił
piętnastego sierpnia w Dzień Cudu nad Wisłą!

***

Stałem na skraju ze swoim wnukiem,
a pan Prezydent do nas się śmiał.
Czy będzie z tego jakąś naukę
na przyszłe lata mój wnuczek miał?

Było słoneczne sierpniowe święto,
a nad głowami ryk odrzutowców.
Czy pozostało jakieś memento?
Jak o tym wszystkim powiedzieć chłopcu?

Znają Łazienki, znają Aleje
defilad różnych wojskowy krok.
Wszystkie się one wpisały w dzieje.
Niektóre skrywa historii mrok.

My wciąż kochamy naszych żołnierzy.
Każdy w nas w sercu żołnierzem jest
i każdy jakieś parady przeżył.
Raz to był pogrzeb, raz to był chrzest.

Lecz my ułańscy, polscy, husarscy
umiemy w oczy spoglądać śmierci
i albo z tarczą, albo na tarczy
jedno, uparcie, z przekorą twierdzić –

Że nie zginęła! Nigdy nie zginie –
ta miłość, która za szablę chwyta.
Ja też to powiem w trudnej godzinie,
swemu wnukowi, jeśli zapyta.

***

WOJSKO POLSKIE

Na święto Wojska Polskiego
Do Grobu Nieznanego Żołnierza
Przybywają też „leguny” Mieszka i Chrobrego; Kościuszki, Piłsudskiego, Dąbrowskiego…
Pospołu z żyjącymi się bratają…
Gratulują uzbrojenia, munduru;
Pułkownikom odznaczeń i zaszczytów…

Żołnierskim zwyczajem „Czołem waszmościom!”
Tak żywych i umarłych kolegów witają…
Warty honorowe obok trybun stają,
Meldunki formacje WP przełożonym składają…

Obok oficjeli (niewidoczni) dawni wodzowie stoją:
Piłsudski pod wąsem, Wieniawa–Długoszowski;
„tak to, tak” ze zrozumieniem przytakuje
Gen. Maczek , król Krzywousty i Kazimierz – pewnie „Wielki”?

Niezrównany w skromności na uboczu stoi
Kawaler pierwszej szabli – Pan Wołodyjowski.
Ze wzruszenia wąsikiem porusza
I główki sierot żołnierzy do piersi przytula…
Na zakończenie uroczystości Odprawy Wart –

Orkiestra przez wieki hufce z muzyką do boju prowadzi,
A wraz z melodią – astralni goście do niebios wracają
Pośród czerwonych maków na Monte Casino…

Aleksandra Ziętek

***

„Naprzód”
Pójdziemy naprzód, nigdy wstecz.
Ze starem hasłem naszem:
z krwi pospolitą tworząc Rzecz
bagnetem i pałaszem,
rosnącą szlakiem naszych dróg.
Tak nam dopomóż Bóg!
Jako lawina śnieżna z gór,
na łeb spadniemy wroga;
o piersi naszych żywy mur
rozbije się czerń sroga,
by fale mórz o skalny próg.
Tak nam dopomóż Bóg!
Na kresach pełniąc czujna straż,
Wytrwamy, Polsko, wiernie,
czy laur uwieńczy sztandar nasz,
czy go oplotą ciernie,
Wolności Twej my krwawy pług.
Tak nam dopomóż Bóg!
Zbrój się, Narodzie, zbrój się, zbrój!
Zygmuntów dzwon Ci dzwoni!
O wojsku śpiącym sen się Twój
dziś jawi… hej! Do broni!
Pierzchnie śmiertelny przed nim wróg.
Tak nam dopomóż Bóg!
Zbudź się! Kajdany rdzawe rwij!
Na polska glebę żyzną
upadnie krew a wiosną z krwi
rozkwitniesz nam, ojczyzną,
w słońcu, co legnie Ci u nóg.
Tak nam dopomóż Bóg!
Autor: Józef Relidzyński

***

„Póki my żyjemy”
Huk armat na wysokość łun
wzrósł,
niebo wali się z trzaskiem.
Bezbronny, wbity pociskami w grunt,
błagam o karabin jak skazaniec o łaskę
i tylko krzyczę – niecelnie,
z rannych i z martwych wstawszy.
Mój wzrok po torach bomb strącony w gruz
przypada do Warszawy.
Aż w rozpękły na dwoje słuch
płacz mężczyzn wpadł – i ich, jak nabój, milczenie.
W tej chwili zginął mój brat.
Żegnam was, unoszący za granicę głowy,
uciekający do broni,
gdy tu, w rozwalonym schronie,
z jeszcze żywych ostatniego tchu
odtworzyłbym nasz hymn narodowy.
Julian Przyboś, wrzesień 1939r.

***

„Żołnierz polski”
Ze spuszczoną głowa powoli
idzie żołnierz z niemieckiej niewoli.
Dudnią drogi, ciągną obce wojska,
a nad nimi złota jesień polska.
Usiadł żołnierz pod brzozą u drogi,
opatruje obolałe nogi.
Jego pułk rozbili pod Rawą,
a on bił się, a on bił się krwawo,
szedł z bagnetem na czołgi żelazne,
ale przeszły, zdeptały na miazgę.
Pod Warszawą dał ostatni wystrzał,
potem szedł. Przez ruiny. Przez zgliszcza.
Jego dom podpalili Niemcy
A on nie ma broni, on się nie mści…
Hej ty brzozo, hej ty brzozo-płaczko,
smutno szumisz nad jego tułaczką,
opłakujesz i armię rozbitą
i złe losy, i Rzeczpospolitą…
Siedzi żołnierz ze spuszczoną głową,
zasłuchany w tę brzozową skargę,
bez broni, bez orła na czapce,
bezdomny na ziemi – matce.
Autor: Władysław Broniewski

***